Rozmowa z Łukaszem Żelewskim, prezesem Agencji Rozwoju Pomorza
Postanowiliście zbudować nowy biurowiec. Dlaczego akurat w Letnicy?
- Jak zwykle jest w tym trochę przypadku. Właścicielem Agencji Rozwoju Pomorza jest samorząd województwa pomorskiego. Najbardziej sensowne jest przede wszystkim wykorzystywanie zasobów, które ten samorząd posiada. Do wyboru mieliśmy różne lokalizacje, ale Letnica wydała się nam najlepsza.
Jak wasza inwestycja wpłynie na dzielnicę?
- Letnica w tej chwili się bardzo dynamicznie rozwija, najszybciej chyba w Gdańsku. Jej część została już zrewitalizowana i odnowiona. Szybko powstaje też nowa część mieszkalna. Budynek, który znajduje się na tej działce zaczyna już odstawać wyglądem od reszty okolicy. Jestem pewien, że nasz projekt sprawi, że będzie tam jeszcze ładniej.
Biurowce nie słyną z urody.
- Uważam, że mamy bardzo dobry projekt. Nie jest to zwykły klocek, tylko ciekawa architektonicznie konstrukcja. W dzielnicy powstanie interesujący budynek, ale do tego biurowca swoje sprawy będą przyjeżdżali załatwiać ludzie z całego województwa. Pomorze będzie miało swoją pozytywną wizytówkę. Także miasto Gdańsk może być zadowolone. Rewitalizacja i rozwój tej dzielnicy to w tej chwili jeden z najważniejszych projektów miasta. W Letnicy powstaje bardzo dużo nowych mieszkań, mieszkańców przybywa lawinowo. Usługi, które będą funkcjonować w naszym budynku bardzo się tam przydadzą.
Niektórzy nowi mieszkańcy być może myślą, że kupują mieszkania na odludziu, gdzie będą mieli ciszę i spokój.
- Gdy Letnica zostanie w pełni zagospodarowana to nie będzie typowa sypialnia, tylko kolejne małe centrum miasta z kawiarniami, sklepami, usługami i infrastrukturą bankową czy oświatową. Mam nadzieje, że marzenia ludzi, którzy tam kupują mieszkania nie są z tym rozbieżne. Dzielnica chce iść w kierunku rozwijania przemysłu czasu wolnego. Już jest tam stadion, piękny, duży obiekt, który oprócz sportu proponuje też inne wydarzenia jak na przykład koncerty. Międzynarodowe Targi Gdańskie będą też wykorzystywały dzielnicę do swoich wydarzeń. W planach zagospodarowania jest też miejsce na inne tego typu obiekty jak na przykład aquapark czy jakiś zespół basenów. Nasza inwestycja wpasuje się w potrzeby mieszkańców, takie coś pomiędzy - nieuciążliwy i przydatny obiekt.
Ile ta budowa będzie kosztować?
- To oczywiście zależy od wielu czynników i niektóre z nich są jeszcze nie do przewidzenia. Nie wiemy jaka będzie inflacja, nikt nie wie też, ile za półtora roku kosztować będzie tona cementu. Możemy to na razie tylko szacować. Chcemy wybudować obiekt o wielkości około dziewięciu tysięcy metrów kwadratowych i na dzisiaj kosztowałoby to od osiemdziesięciu do stu milionów złotych.
Wam jako Agencji Rozwoju Pomorza będzie się to opłacać?
- Kiedyś siedzibę mieliśmy we własnych kamienicach na ulicy Piwnej w absolutnym sercu Gdańska. Wyprowadziliśmy się stamtąd wychodząc z założenia, że na Starym Mieście powinny być raczej usługi turystyczne, a nie działalność biurowa.
Od kilkunastu lat wynajmujemy swoje pomieszczenia. Było to ekonomicznie uzasadnione, bo te koszty mogliśmy sobie refundować z różnych projektów europejskich. Warunki uzyskania takich grantów się jednak zmieniają, powoli jesteśmy traktowani jak starzy członkowie Unii. Jesteśmy uznawani za beneficjentów coraz bogatszych i nie wszystko już szanowna Unia będzie nam refundować. W związku z powyższym zaczyna się nam znowu opłacać mieć własną siedzibę i koszty najmu zredukować do zera, a zastąpić tylko kosztami utrzymania własnej siedziby.
Czy to dobry moment na rozpoczęcie dużej inwestycji?
- Inwestycje w naszym kraju słabo w tej chwili wyglądają, bo inwestorzy się boją. Globalne wskaźniki ekonomiczne są złe, czasy niepewne, a świat jest niespokojny. Ale kto ma iść pod prąd złych trendów, jak nie firma taka jak Agencja Rozwoju Pomorza? Kiedy nikt nie inwestuje, to właśnie firmy publiczne i samorządowe mogą być impulsem do pobudzenia rynków. Oczywiście byłoby megalomanią stwierdzenie, że projekt budowy Letnica Office jest aż tak istotny, że rozrusza gospodarkę w regionie. To byłaby lekka przesada. Ale od czegoś trzeba zacząć.
Czy taka duża inwestycja nie jest zbyt ryzykowna?
- Żeby nie popełniać błędu, można oczywiście nic nie robić. My postanowiliśmy jednak nie siedzieć z założonymi rękami. Inwestycja jest opłacalna i przydatna nie tylko dla nas.
Dla kogo jeszcze?
- Wśród zainteresowanych najemców są też inne spółki samorządowe, również zajmujące się obsługą przedsiębiorców. Obecnie one też wynajmują swoje siedziby.
Jest to Pomorski Fundusz Rozwoju, Pomorski Regionalny Fundusz Poręczeń Kredytowych, Pomorski Fundusz Pożyczkowy, a nawet Wojewódzki Urząd Pracy.
Niektórzy powiedzą, że to jest za ładny obiekt jak dla urzędników, bo przecież takimi są w gruncie rzeczy pracownicy spółek i agencji samorządowych. Nie mylmy jednak estetycznej i przyjaznej dla pracowników i klientów przestrzeni z Bizancjum, jakie fundują sobie niektóre agencje rządowe. My chcemy, żeby nasze biura były pozytywną wizytówką naszego samorządu i mieszkańców. W łazienkach nie potrzeba złotych klamek i marmuru włoskiego, ale muszą być sprawne, czyste i estetyczne.
Co wokół inwestycji budzi pana obawy?
- To samo co zapewne wielu inwestorów w Polsce. Nieodpowiedzialna polityka władz naszego kraju. Niepokoi mnie też pogarszanie się stosunków Polski z Unią Europejską. W naszym interesie jest, by te relacje były jak najlepsze, tymczasem ciągle słyszymy o niezrozumiałych i niepotrzebnych sporach. Konflikty z Unią Europejską, które toczy nasz rząd, szkodzą Polsce i naszemu regionowi. Widzę to doskonale z perspektywy mojej pracy. To dzięki funduszom unijnym Polska się tak rozwinęła.
A co jeśli stosunki między Polską a Unią Europejską zupełnie się popsują?
- Takie ryzyko istnieje. Ale byłby to dzień wielkiej klęski dla całej Polski i w tym dniu jeszcze jedna malutka klęska projektu pod tytułem Agencja Rozwoju Pomorza byłaby może nawet niezauważona.
Łukasz Żelewski
Od 2007 prezes zarządu Agencji Rozwoju Pomorza. W latach 2003-2006 dyrektor Departamentu Gospodarki i Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, gdzie m.in. z sukcesem przeprowadził prywatyzację spółki Neptun Film. Jako dyrektor Okręgu Poczty Polskiej w Gdańsku w latach 1998-2002 podjął i wdrożył działania rozwojowe, które zaowocowały uzyskaniem rentowności przedsiębiorstwa oraz znacznym wzrostem obrotów. Do 1998 prowadził własną działalność gospodarczą. Członek Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości i Rady Izby Gospodarczej Pomorza.
Agencja Rozwoju Pomorza S.A.
80-309 Gdańsk, Al. Grunwaldzka 472D
www.arp.gda.pl